Nie od dziś, ale dopiero za tydzień wjedzie do służby najnowszy bat na piratów drogowych, amerykański wideolaser TruCam.
– W przeglądarce zdjęć nie było polskiego menu. Nie można kierowcy wlepić mandatu na podstawie zdjęcia, na którym zamiast polskiego "prędkość” będzie angielskie "speed” – tłumaczy Krzysztof Białobrzycki, prezes firmy Safety Camera Systems z Warszawy, dostawca sprzętu.
W ciągu tygodnia aplikacja z polskimi literami będzie zainstalowana i TruCam wejdzie do służby na początku przyszłego tygodnia.
Przypomnijmy, że TruCam to amerykańskie, najbardziej zaawansowane, kompaktowe urządzenie łączące w sobie funkcje wideokamery i lasera. Mierzy prędkość, robi zdjęcia, filmuje. Można używać go z wiaduktu, pobocza i wnętrza radiowozu. Internetem przesyła dane np. do patrolu stojącego kilka kilometrów od punktu pomiaru. To nieduże, ważące półtora kilograma pudełeczko kosztowało 50 tys. zł.
Lubelska WITD, jako pierwsza w kraju kupiła TruCam. Wspólnie z policją drogową będzie je wykorzystywać do kontroli wykroczeń popełnianych przez kierowców samochodów osobowych i ciężarowych.